Zamiast weekendu w Łodzi, który nie doszedł do skutku z powodu choroby Laury, szybko zmieniłyśmy z Anią plany i znalazłyśmy inne miejsce. Niestety nie mogłyśmy wybrać odpowiedniego terminu, żeby pojechać na dłużej, więc szukałyśmy miejsca gdzieś blisko aby pojechać chociaż na noc i się zrelaksować 😉
Pałac Ciekocinko – historycznie
Pierwsze wzmianki o miejscowości Ciekocinko pojawiają się w 1361 r. Z tego, co udało mi się wyczytać pałac w obecnej formie powstał około 1908-1910 roku. W roku 1998 majątek przeszedł do Agencji Nieruchomości Rolnych i został kupiony przez prywatnego inwestora.
Pałac Ciekocinko Hotel Resort & Wellness
W skład kompleksu wchodzi:
Pałac Ciekocinko, w którym przenosimy się w czasie. Meble, dekoracje, ręcznie malowane tapety, obrazy i zdjęcia to wszystko powoduje, że można poczuć ducha świetności tego miejsca. Mimo, że lubię muzea i doceniam, to takie wnętrza w pokojach jakoś mnie nie przekonują. Ciężkie drewniane łózka, ciemne meble, ciężkie zasłony, taki angielski styl starych hoteli.
Przepiękna biblioteczka!
W Pałacu znajdują się dwie restauracje: 1906 Gourment Restaurant oraz Luneta & Lorneta Bistro Club. Niestety ta pierwsza otwarta jest tylko w weekendy i tylko wtedy, gdy nie ma wesel. Jest to restauracja degustacyjna, w której ceny zaczynają się bodajże od 250 zł za 6 daniowe menu degustacyjne. Chciałyśmy z Anią wykupić takie menu, niestety kucharz się nie zgodził. O drugiej restauracji napisałam niżej 😉
Tutaj od razu pokuszę się o napisanie kilku słów na temat śniadania. Jeśli chodzi o bufet szwedzki to bardzo skromny wybór jak na tak luksusowy hotel. Poniżej zdjęcia przedstawiają, co miałyśmy do wyboru. Dodatkowo była karta z daniami na ciepło. Tutaj jeszcze większe nasze zdziwienie, ponieważ przypadło jedno ciepłe danie na osobę. Rozumiem, gdyby dania na ciepło były podawane przez kelnerów, aby podkreślić luksusowość tego miejsca ale tak aby gość hotelowy faktycznie mógł poczuć się najedzony. No w tym wypadku to inne nadmorskie hotele nie są w tyle za Pałacem Ciekocinko :P. Dodatkowo kelnerka, która patrzyła cały czas gościom na ręce….
Śniadanie Walentego Śniadanie Jakuba
Powozownia, która mieści się po przeciwległej stronie Pałacu bardziej wpisała się w moje gusta. Jasna przestrzeń w stylu country cottage, dla mnie rewelacja. Pokoje nie są zbyt duże ale dla dwóch osób wystarczające ;-). Łazienka wyposażona w wannę (chociaż przydałyby się lekkie naprawy spływu :P).
Wejście do Powozowni oraz SPA
Stadnina koni – jak wiecie moja Laura uwielbia konie i odwiedziliśmy już chyba wszystkie okoliczne stadniny i ta jest przepiękna 😉 Duży teren dedykowany koniom, spore miejsce na zawody (musimy koniecznie kiedyś wybrać się aby popatrzeć).
Stadnina Ciekocinko
Teren Pałacu jest cudowny! Dużo zieleni, dróżek prowadzących do przepięknych punktów widokowych 😉 Będąc tam warto poświęcić czas na spacer i odkryć wszystkie te piękne miejsca 😉 Bardzo fajnym miejscem jest patio, gdzie można usiąść przy stoliku lub położyć się na leżakach i odpoczywać, a kelner zadba o to, aby niczego nam nie zabrakło ;-). Obok patio znajduje się plac zabaw dla dzieci, więc dla rodzin super, a dla tych, którzy przyjechali odpocząć od dzieci – trochę mniej 😀
Widok z tej ławki i otaczający spokój, piękne miejsce 😉
Restauracja Luneta & Lorneta Bistro Club
Jedzenie w restauracji to poezja dla podniebienia. Dania były naprawdę przepyszne, wszystko co jadłyśmy było idealnie podane, doprawione i przede wszystkim smakowało mega!
Wystrój restauracji oczywiście nawiązuje do całego Pałacu, na pierwszy rzut oka ciężki, przytłaczający ale zarazem niezwykle romantyczny i tajemniczy. Chociaż wokoło jest pełno stolików to można poczuć prywatność 😉
Krem ze szparagów (29 zł) – szparagi zielone i białe, creme fraiche (francuska, tłusta, słodka śmietana) grzanka, migdały prażone Chłodnik litewski (24 zł) – botwinka, jajko, rzodkiewka, maślanka Risotto ze szparagami (52 zł) – szparagi, konfitowane pomidory, parmezan Sałata z halloumi (48 zł) – rabarbar, marynowane truskawki, mięta, migdał, piklowana marchew Hamburger Luneta & Lorneta (52 zł) – bekon, ementaler, warzywa, relish świeże tagliatelle (48 zł) – grzyby, szpinak, pistacje, parmezan Eton Mess (24 zł) – niby deser bezowy ale jej tu było najmniej 😛 Mus czekoladowy (28 zł) Drinki średnio kosztowały 27 zł,
Moje przemyślenia
Długo zastanawiałam się jak napisać ten wpis, ponieważ miejsce to owiane jest jakąś dziwną aurą luksusu. Zresztą na stronie internetowej kilkukrotnie napisane jest jak to ten hotel zostawia wszystkie inne hotele nad morzem w tyle. Nie lubię takiej narracji, szczególnie, że nad naszym Bałtykiem jest coraz więcej pięknych, wartych uwagi hoteli. Myślę, że jest to także mało profesjonalne, oczywiście należy podkreślić, co wyróżnia dane miejsce na tle innych ale można to zrobić nie obrażając 😛
Jeśli chodzi o obsługę to nie mam większych zastrzeżeń – naprawdę profesjonalna.
Największy minus tego miejsca to brak basenu, przeszklony basen koło lasu to byłby czad!
Idealne miejsce aby odpocząć. W okolicy nie ma wielu atrakcji, nad morze szybko można dojechać ale jeśli komuś zależy na tym aby pojechać w jedno miejsce i nigdzie się nie ruszać to myślę, że to będzie strzał w 10!
Główny hol w Pałacu Restauracja Luneta & Lorneta Bistro Club od strony ogródka Restauracja Luneta & Lorneta Bistro Club w środku